Jak przykręcać ponacinaną płytę gipsową. Właściwie niby proste – wkrętarka wkręt i gotowe – ale czy tak jest aby na pewno ? Często jednak przy przykręcaniu wąskich elementach z płyty g/k (np. ponacinana płyta na łuk, falę ) pod wpływem naszego nacisku (nacisku wkrętarki) wąski element po prostu przełamuje się.
Gdzie leży błąd ?
Przyczyna jest bardzo prosta – podczas przykręcania wąskiego elementu płyty g/k w pierwszej jej fazie (wkręcania wkręta w płytę) następuje jednoczesne “nagwintowanie” płyty. Kiedy natomiast szpica wkrętu dochodzi do profilu konstrukcji i zanim go przebije zachodzi niepożądane zjawisko “nakręcania się” płyty gipsowej na wkręt – co z kolei powoduje odsuwanie przykręcanego elementu płyty od profilu konstrukcji i powstanie pustki powietrznej pomiędzy gipsem a profilem. Kolejne wyżej wymienione etapy przedstawia poniższy rysunek (rys.1)
rys.1
Natomiast w chwili przebicia przez wkręt profilu konstrukcji następuje gwałtowne dociśnięcie przykręcanego elementu do konstrukcji wraz z gwałtownym uderzeniem wkrętarki w przykręcany element, co z kolei może doprowadzić do jego pęknięcia (przełamania).
Jak przykręcać ponacinaną płytę gipsową ?
Rozwiązaniem tego problemu jest wkręcanie wkręta (w pierwszej jego fazie – przebijania płyty g/k) na lewych obrotach (rys.2a). Tak, tak dobrze napisałem na lewych. Następnie kiedy poczujemy opór profilu konstrukcji, przełączamy obroty wkrętarki na obroty prawe i dokręcamy wkręt (rys.2b).
rys.2
Przy tego rodzaju przykręcanych naciętych płytach jak poniżej na zdjęciu jest to bardzo pomocne i jednocześnie eliminuje możliwość pęknięcia lub przełamania płyty.
fot.2
Bogdan
5 kwietnia 2013 o godz. 21:35
Witam
Panie Andrzeju czy poradzi mi pan coś na mój skośny sufit (post z 31 marca) a przy okazji pytanie czy mogę go przymocować z jednej dłuższej strony ( 6,2m) do przedścianki z profili CW ?
Andrzej
5 kwietnia 2013 o godz. 22:08
Oczywiście może Pan przymocować profil obwodowy sufitu podwieszanego do przedścianki. Nie ma tu żadnych przeciwwskazań, ponieważ całe ciężar sufitu podwieszanego i tak spoczywa na podwieszeniach ( mocowaniach do stropu) a nie na profilu obwodowym.
Bogdan
6 kwietnia 2013 o godz. 17:58
Bardzo dziękuję za odpowiedź.Co zaś tyczy się kotew motylkowych to myślałem o takich :
http://sferazakupow.pl/kotwa_rozprezna_typu_parasolka_do_pustych_przestrzeni_ze_sruba,show,full,187,189,-1,222,-1,1.html
Sufit jaki mam jest dla mnie samego zagadką.Są to długie płyty ale z podłużnymi pustymi przegrodami w dodatku ścianki są cienkie.Naprawdę trudno jest na nim coś powiesić-gdzie nie przewiercić tam pustka.
Andrzej
8 kwietnia 2013 o godz. 20:00
Panie Bogdanie, nie można na takich kotwach wieszać sufitu podwieszanego. One po prostu nie są przeznaczone do tego rodzaju mocowań. Musi Pan w pierwszej kolejności dowiedzieć się jaki jest rodzaj stropu i do niego dobrać odpowiednie kotwy(może istnieje jakaś dokumentacja budynku). Być może trzeba będzie użyć jakichś specjalnych kotew. Jeśli nie wiadomo jaki to jest dokładnie strop to najlepiej, jakby rodzaj stropu i technikę zamocowań określił rzeczoznawca budowlany lub ktoś kto ma do tego uprawnienia. Czasami lepiej wydać trochę pieniędzy na rzeczoznawcę, i mieć gwarancję że sufit podwieszany nie spadnie.
Paweł
19 kwietnia 2013 o godz. 23:37
Witam panie Andrzeju ponownie,
Tak jak pisałem do pana w mailu, że dość daleko wybrałem się do stawiania gipsów. Jednakże mam dręczące mnie pytanie jakoże tutaj z technologią troszkę na bakier. Chodzi o płyty włókno – cementowe (o grubości pomiędzy 6 mm a 8 mm). Sposób mocowania ich jest troszkę inny jak pły gipsowych, choć coś na wzór przybliżony w tym wpisie przez pana. Chodzi o to , że płyty cementowo – włóknowe praktycznie nie da się wkręcić “od razu” do stelażu metalowego z tego względu iż nie jest miękka tak jak gipsowa. Manewr , który należy wykonać to tak jak pan pokazuje – na lewych obrotach “dostać się do profilu” i zacząć ruch kołowy, który umożliwy frezowanie otworu tak aby zmieściła się tam główka wkręta i następnie już spokojnie zmieściła się w płycie. Nie wiem czy mógłby mi pan zasegurować czy jest to poprawna technika i czy te “wyżłabianie” otwóru nie osłabia otworu a tym samym mocowania płyty. Słyszałem , że do płyt cementowych muszą być specjalne wkręty ze specjalnym motylkiem u dołu wkręta. Jak to wygląda w rzeczywistości ? prosiłbym serdecznie pana , panie Andrzeju o profesjonalną poradę jeśli to możliwe. Pozdrawiam serdecznie
Andrzej
23 kwietnia 2013 o godz. 20:20
Na pewno przedstawię te wkręty w jednym z kolejnych wpisów. Jak one wyglądają może Pan zobaczyć tu – http://www.fermacell.de/de/content/schrauben.php
Ania
22 grudnia 2013 o godz. 21:04
Czytam temat po temacie i wyjść z podziwu nie mogę, w jak dostępny sposób totalnemu laikowi potrafi Pan wszystko wytłumaczyć. Dziekuje za ten blog, pomógł mi już bardzo i myślę, ze jeszcze wiele sie nauczę dzięki Pana wiedzy i doświadczeniu. Czy te wolne obroty w lewo można stosować w każdej sytuacji gdy płyta jest niewielkich rozmiarów i jest mozliwość złamania jej, czy lepiej nie nadużywać (domyślam sie że to sprawia iż robimy wiekszy otwór dla wkręta?)
Andrzej
23 grudnia 2013 o godz. 17:50
Pani Aniu, generalnie płytę g/k trzyma łeb wkrętu, który nie powinien przerwać kartonu płyty po jego wkręceniu. Otwór pozostanie praktycznie takiej samej wielkości, natomiast jest to zdecydowanie lepszym rozwiązaniem niż pęknięta płyta w miejscu jej mocowania. Ja za każdym razem, gdy jest ryzyko pęknięcia płyty – małe rozmiary płyty – używam wolnych lewych obrotów. Oczywiście, na pewno Pani sama zauważy, kiedy jest to nieodzowne, a kiedy można to pominąć.